22 paź 2010

Duże otwarcie


Witam wszystkich, to moja pierwsza notka na tym blogu. Planuję podrzucać wam regularnie bardzo konkretne pomysły na sceny i triki muzyczne na sesjach. Większość notek będzie krótka i zbliżona do Aureusowych polecanek – jeden utwór (okazjonalnie więcej) i pomysł wykorzystania. Czasem jednak trafi się dłuższa notka o jakimś albumie lub technikach RPGowych.


Instrukcja obsługi – na początku wyjaśniam o co chodzi w zastosowaniu danego utworu czy techniki, potem utwór, który należy sobie odpalić i sugerowany opis. W tekście pojawią się w nawiasach informacje o czasie w którym wchodzi odpowiedni fragment. I tu najistotniejsza uwaga. NIGDY, nie uczę się opisów na pamięć, ani nie czytam ich z kartki i odradzam to wszystkim. Po prostu znam te utwory na tyle, że wyczuwam kiedy następuje odpowiednie przejście. Szykując się do sesji można słuchać muzyki w drodze na uczelnię lub do pracy i przygotowywać sobie ramowo dany opis. Tak prowadzę bardzo rzadko i mam czas na takie zabawy. Zatem do dzieła:


Huczny tytuł – a chwyt bardzo prosty. Kontrast między fragmentem spokojnym a intensywnym oraz filmowy „odjazd” - od wnętrza statku kosmicznego aż po panoramę orbitalnej bitwy. Początkowe obrazy to nawiązanie do poprzedniej sesji. Razem powinno się to złożyć na działające na wyobraźnię otwarcie sesji.


Nina Simone – Feeling Good


W zupełnej ciszy widać kolejne obrazy – korytarze liniowca, twarze ludzi powoli mutowanych przez wirusa, których musieliście likwidować... Mostek gdzie rozstrzelano wszystkich zanim tam dotarliście, oraz twarz człowieka, który zostawił was tam na, zdawałoby się, pewną śmierć, kiedy oddalał się w ostatniej szalupie (0:39).

Z zamyślenia wyrywa cię szarpnięcie, kiedy „Kaczucha” odrywa się od transportowca. Wszyscy jesteście w skafandrach na wypadek utraty hermetyczności na pokładzie. Kamera wypływa na zewnątrz, mijając w zawrotnym tempie Scotta za sterami i Willa na pozycji strzelca. Wpierw widać tylko „Kaczuchę” i kilka innych pojazdów oddzielających się od „Rackhama”, sekundę wasz wysłużony statek jest tylko punkcikiem w panoramie rdzawo-czerwonej planety. Widać niewielką asteroidę na orbicie – zbyt małą by mieć regularny kształt. Wyrastają z niej wloty hangarów i inne zabudowania, wokół natomiast migoczą rozbłyski eksplozji, a myśliwce Kartelu i buntowników wyglądają z tej perspektywy jak dwa roje wściekłych os. Kamera znów w ogromnym tempie zbliża się do was...


Pierwotnie miałem zacząć zupełnie inaczej – tzn. od mocnego kopniaka, wrzucenia graczy w rój odłamków ze zniszczonego krążownika, ale w ucho wpadł mi ten kawałek Niny Simone i urodziło się coś takiego. Po pierwsze kawałek jest ciekawym wyborem jak na SF. Po drugie od poprzedniej sesji minęło tak wiele czasu, że kilkoma scenkami-kluczami można nieźle przypomnieć co mniej więcej było ostatnio. Wreszcie widzę duży potencjał w tym przejściu od śpiewu a capella do pełnej orkiestry. Powyższe to mój przykład, ale co byście powiedzieli, gdyby wrzucić ten kawałek na początek jakiegoś wyścigu – zacząć od jednego kierowcy szykującego się do startu a wraz z orkiestrą opisać jak ruszają wszyscy uczestnicy. Tańcząca para, a dopiero później cała sala balowa.


Notka o montowaniu będzie w przyszłości, ale biorąc pod uwagę, że końcówka „Feeling Good” troszkę mi zgrzytała a miało nastąpić płynne wrzucenie graczy w scenę orbitalnej bitwy w kilka minut zmontowałem ten kawałek z „Destruction of Rodger Young” z Żołnierzy Kosmosu. Oto efekt:

6 komentarzy:

  1. Simple, dude, i'm feelin' good. Mocny kawałek, jego początek trochę w klimacie tradycyjnych wykonań "O death".

    Witam na pokładzie. : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się dwuznaczność w tytule notki. I to, że brać łączy szyki. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Głównie z powodu tytułu ten tekst rzuciłem jako pierwszy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten utwór jest w grze The Saboteur i pasuje tam jak ulał, radzę zobaczyć nawet trailery - pojawia się on tam często.

    Mi ten utwór do jakiegoś kosmosu kompletnie nie pasuje, może właśnie dlatego, że grałem w Saboteur..

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz, tu troszkę o to chodzi, żeby przełamać konwencję i wyskoczyć z dość niestandardową muzyką jak na SF, no i chciałem właśnie takiego (w moim mniemaniu) ciekawego połączenia klimatu tej piosenki z totalną sieczką na orbicie planety.

    Jest jednak druga kwestia - właśnie to, kiedy któryś z graczy ma zakodowane jakieś skojarzenie z danym utworem:
    - może mu zgrzytać przez to przywiązanie utworu do czegoś zupełnie innego
    - może mu się z tego samego powodu bardzo spodobać, że to co zna i lubi pojawia się w "świeżym" otoczeniu
    - można zagrać na tym skojarzeniu, nie chcę spoilować notek które się pojawią, ale tak wykorzystałem utwór "Bad Boys" Inner Circle. Utwór wyręczył mnie częściowo w warstwie fabularnej sesji.

    OdpowiedzUsuń