29 sty 2014

RPGowy Alfabet Muzyczny - D...

(Nie)daleka przyszłość?



Blade światło księżyca wpadało przez górny otwór kopuły, intensywnie oświetlając wyrastający z pomiędzy szczelin kamiennego piedestału ogromny liliowy kwiat. Błyszczące czerwone świetliki tłumnie gromadziły się nad znaleziskiem, głośno brzęcząc mechanicznymi skrzydełkami. Unosząc się wokół dziwnego odkrycia wymieniały spojrzenia, tak jakby każde chciało uniknąć wykonania tego pierwszego kroku i wypchnąć naprzód swojego sąsiada.

Za duża odpowiedzialność, zbyt ryzykowne.

To przecież coś, czego nie powinno tu być. Nie istnieje już od dawna. Nigdzie.

Delikatne płatki kwiatu powoli rozchylały się, rytmicznie kołysząc giętką jasnozieloną łodygą. Chmara bezlitośnie brzęczących owadów przypominała teraz olbrzymią jarzącą się krwistą czerwienią kulę. Czujność przede wszystkim. Pierwsza i najważniejsza zasada roju. Wiedziały, że odnaleziona dziwna zawartość rośliny może okazać się ogromnym zagrożeniem dla nowej natury. Innej natury. Dla nowego świata.

W pomieszczeniu robiło się duszno i coraz cieplej. Górny otwór masowo zalewały kolejne owady, które wlatując chmarą, tworzyły świecący lej, wirujący nad pięknym liliowym kwiatem.
Delikatny blask czystego fioletu jawił się niczym bóstwo na tle szarej, metalicznej rzeczywistości, która już dawno przykryła stary naturalny porządek.

Długie metalowe odnóża owada powoli i bardzo ostrożnie dosięgały kolorowych płatków. Brzęk mechanicznych skrzydełek całkowicie zdominował otaczającą ciszę. Tysiące błyszczących owadzich oczek ze skupieniem wyczekiwało momentu odsłonięcia zawartości kwiatu. Czekały. W każdej chwili gotowe do szybkiego ataku.
Fioletowe światło momentalnie rozbłysło. Płatki kwiatu gwałtownie rozchyliły się pod naporem ciężkich metalowych odnóg. Podłużny czerwony odwłok świecącego owada zadrżał, przypominając nastroszone futro dzikiego kota. Powoli widoczne stawało się ostre jak szpic metalowe żądło…

To, co nagle wychyliło się z pomiędzy liliowych płatków nie miało prawa istnieć. Nie jest przystosowane do obecnego porządku. Zepsuje go. Stanie się śmiertelnym zagrożeniem. To „coś” nazywano kiedyś człowiekiem...
Wirujący lej czerwonych mechanicznych szerszeni natychmiast obnażył tysiące połyskujących ostrych żądeł, które pędem ruszyły w stronę kwiatu...


23 sty 2014

Epicki Alfabet - D

Dzisiejsza dawka epickości jest wysoka. Zalecane: słuchanie przy stosownym nagłośnieniu, pozycja siedząca, gatki na zmianę w pogotowiu.

Divinity - Nobuo Uematsu
To tak naprawdę miks Divinity I i Divinity II, z pominięciem fragmentu "Aerith Theme". W Advent Children ilustruje walkę drużyny z Bahamutem. Główne przysmaki znajdują się przy 3:53 - kolejne uderzenia potęgujące narastające napięcie i przy 5:06 - kiedy po mocniejszych fragmentach z orkiestra się wycisza pozostają tylko smyczki do których po chwili dołączają chóry.

Duel Of Fates - John Williams
Tym utworem po ponad piętnastu latach powróciły Gwiezdne Wojny. Epickość orkiestry symfonicznej, chórów i śmigających mieczy świetlnych. Nawet śmieszni gunganie, midichloriany i ogólne rozczarowanie nową trylogią (aż dziwne, że za parę lat rozpocznie się nowa nowa trylogia...) nie są wstanie umniejszyć oceny tego utworu.

Destruction Of Rodger Young - Basil Poledouris
Basil wraca nie ogniem i mieczem ale laserami i kosmitami. Genialne, niepokojące intro i wejście militarnego pompatycznego klimatu po 15tej sekundzie. Uwielbiam OST Conana, mam ciarki przy motywie z Polowania na Czerwony Październik a temat z Robocopa otaczam kultem. Ale to co Basyl wymachał batutą na potrzeby Żołnierzy Kosmosu to czysty geniusz.

Death Note Theme - Yoshihisa Hirano and Hideki Taniuchi
Kolejny japoński motyw w tej literce. Epicka kompozycja, której częściowo ukręcili łeb sami twórcy. W rytm tych apokaliptycznych chórów i dzwonów obwieszczających koniec świata główny bohater złowieszczo zjada chipsa ziemniaczanego. Tak, naprawdę - sami zobaczcie. Tak, to ma uzasadnienie fabularne. Mimo tego anime jest świetne.

Dark Crystal - Trevor Jones
Nie dość epickie na dzisiejszy wpis, ale warte wspomnienia. To wstęp do pięknego fantastycznego świata kukiełkowego filmu Franka Oza (facet odpowiedzialny za głos Yody i za Little Shop Of Horrors). Jeśli jakiś szanujący się fantasta nie zna jeszcze Ciemnego Kryształu, to niech szybciutko nadrobi. Warto.

Dougan Rob - I'm Not Driving Anymore
W twórczości Dougana fascynuje mnie jak różnie brzmią jego utwory w wersjach instrumentalnych i wokalnych. Album "Furious Angels" składa się z dwóch płyt - druga jest instrumentalną wersją pierwszej. Polecam.

Danny Cocke - World Collapsing
Muzyka trailerowa. Czuć tu wpływy Zacka Hemsey, który skomponował legendarną muzykę do zwiastuna Incepcji, ale nie nazwałbym tego naśladownictwem.

Dream Evil - Chosen Ones
Troszkę z innej beczki, ale bezwzględnie epickie. To w końcu piosenka o zabijaniu smoków.


6 sty 2014

Iron Sky. Kosmiczne utwory nazistów.

Od premiery Iron Sky minął już ponad rok i mniej więcej tyle samo zajęło mi zmuszenie się do przesłuchania soundtracku. Film, mimo że kupuje mnie w całości swoją oryginalnością, poziomem absurdu, tematyką, humorem i dystansem, trzeba przyznać, że nie należy do tych z najwyższych półek - a szkoda :)
Podobnie jest ze ścieżką dźwiękową, która wyraźnie celuje w aspekty komediowe, groteskowe i humorystyczne.

Za pisanie muzyki do filmu Iron Sky wzięła się słoweńska grupa Laibach, powstała w 1980 roku. Zespół znany jest z twórczości bazującej na przeróbkach najbardziej popularnych grup na świecie, w tym The Beatles, Queen czy Europe.


Laibach w swoich utworach często sięga do motywów wykorzystywanych w marszach wojskowych, symboli totalitarnych, estetyki faszystowskiej, stylizując podobnie swój wizerunek.



Soundtrack do Iron Sky ciężko ocenić jednoznacznie, ponieważ jest on na tyle nierówny i 
oferuje taki miszmasz stylów, że zwyczajnie można się pogubić. Oprócz klasycznej muzyki instrumentalnej przewijają się tu również kawałki industrialne, techno, rap (Peace Lovin' Brother Rap), retro blues, a nawet propagandowy hymn utrzymany w stylistyce marszu wojennego - Kameraden, Wir Kehren Heim!. Wisienkę na torcie stanowią także przeróbki hymnu Stanów Zjednoczonych – w utworze o znamiennym tytule America oraz Cwału Walkirii - Space 
Battle Suite czy Vivian’s Unterganang.


Dużym mankamentem ścieżki dźwiękowej z Iron Sky jest zbyt duża liczba utworów - aż 40, z których każdy trwa po maks. 4 minuty i obfituje w dialogi wyrwane z filmu. A szkoda, bo tak jak przy paru z nich, np. Meteorblitzkrieg, te dialogowe wstawki pasowałyby do scen wiadomości lub radia w samochodzie, tak inne wyraźnie negatywnie wpływają na odbiór całości.


Ścieżka dźwiękowa z Iron Sky moim zdaniem może nieźle pasować do sesji pulp, cyberpunkowych klimatów w krzywym zwierciadle oraz do wszystkich współczesnych i przyszłościowych settingów prowadzonych z przymrużeniem oka i nastawionych na absurdalny, groteskowy charakter sesji.


Przejść przez całą powyższą płytę Laibacha jest ogromnie ciężko, ale przy odrobinie samozaparcia można znaleźć trochę dobrego materiału z sesyjnym potencjałem.


Czy polecam do sesji? Tak, ale chyba wyłącznie do klimatów pulpowych, luźnych i nastawionych na absurd :)


Moimi faworytami pozostają niezmiennie poniższe numery:



  • A Good War Blues - dokładnie tak, retro klimat, a wstawki z filmu o planach inwazji z księżyca mogą tylko podsycić atmosferę absurdu.




  • In the Machine - Króciutki, ale ciekawy utwór, w którym cały czas coś się dzieje. Trzyma w napięciu i nieźle pasuje do scen z zagadką w tle. Rozwija się powoli, dźwięki sitary zgrabnie dodają elegancji i delikatności, a na koniec mamy przyspieszenie i rozwiązanie.

  • Peace Lovin' Brother Rap - 'gangsterskie' klimaty wśród nazistów z kosmosu - mówi samo za siebie :) 
  • Problems, Big Time / Scwarze Sonne - dzieje się dużo, szybko i głośno. Podniosłe sceny akcji, pościgi, napięcie, niebezpieczeństwo, a wszystko najlepiej w tłocznym świecie mrocznej przyszłości.
  • Space Battle Suite - szybkie sceny pościgu w krzywym zwierciadle podsycone nazistowskim cwałem walkirii - bezbłędne :)




Dobrego odbioru!