10 cze 2015

Epicki Alfabet - I

Kurcze... dokonałem dwóch dziwnych odkryć. Po pierwsze - oryginalna wersja litery K miała długi i durny wstępniak. Po drugie - została opublikowana 23 marca 2009 roku o godzinie 23:13. Nowa wersja jest chyba najbardziej zróżnicowanym zbiorem utworów do tej pory. Ciekawe czy będziecie mieli coś do dodania.

Koyaanisqatsi - Philip Glass
Przyznam, że filmu nie widziałem, ale jako, że nie ma w nim dialogów ani fabuły, jest tylko operowanie obrazem i muzyką, to nic dziwnego, że mamy tu ogrom świetnej muzyki ilustracyjnej. Dla mnie ten kawałek to otwierająca scena i opis powolnego kolosa w ciemności - pasażerskiego statku sunącego przez kosmos.


Kingdom Of Heaven - Harry Gregson-Williams
"The Battle Of Kerak" - udany utwór, z udanego soundtracka. Szkoda, że film ździebko kupowaty. Szczęśliwie nie aż tak, żeby trwale odcisnąć się w mojej pamięci.


Kaneda - Geinoh Yamashirogumi
Wchodzi z dużym wykopem i nieźle oddaje styl ścieżki jednego z najlepszych anime. Nie będę zbyt oryginalny jeśli napiszę, że wybornie się nadaje do CyberPunka. Uderzę się natomiast w pierś i przyznam, że na tym soundtracku są bardziej epickie utwory.


Klaus Doldinger - Heimkehr
Trudno mi było się zdecydować, który utwór z zupełnie niepowtarzalnego i unikalnego Das Boot wybrać. Kluczowa dla decyzji okazała się ograniczona oferta YouTube. Jakość i tak woła o pomstę do nieba.


Knights Of Cydonia - Muse
Ten teledysk jest... epicko pokręcony.


Kung Fu Panda - Hans Zimmer & John Powell
"Sacred Pool Of Tears" to kawałek na miarę dwóch świetnych hollywoodzkich kompozytorów. Bez nadmiernego rozpisywania się - w Kung Fu Pandzie tak zilustrowano trening Po, ale ten utwór okazał się też idealny do opisu bardzo niezwykłej lokacji, w bardzo niezwykłej przygodzie. Kurczę, czyli po ponad sześciu latach jest dalej nie spisana...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz