1 kwi 2011

Polecanki na serio - reszta to żart

Nie, żebym z reguły był super poważny, ale data zobowiązuje, żeby dziś być jak najmniej poważnym. Dlatego serwuję dziś trzy polecajki, a Wam zostawię decyzję czy potraktujecie je na serio, czy nie.

King Joe - Kung Fu


Cyberpunkowa przygoda miejska. Gracze uganiają się z świadkiem koronnym za którym Yakuza i gang czarnoskórych wysłali hordy swoich cyngli. Na pewnym etapie przygody trzeba się przyczaić przed kolejnym ruchem, bo policja musi namierzyć kreta, który zdradza położenie nieszczęsnego księgowego (w rzeczywistości to jednej postaci ktoś podrzucił pluskwę). Po chwili pełnej napięcia ciszy postać na czatach (a później i reszta) zostają zaatakowani przez drobnych ubranych na czarno azjatów z noktowizorkami na oczach. Sesja w lekkim klimacie jeżdżenia po rasistowskich stereotypach, więc i muzyką można się pobawić.


John Carpenter - Everyone's Coming to New York


Będę szczery - nie użyłem jeszcze, ale jak tylko będę planował sesję postapo (choć i to nie konieczne) w oparach absurdu, to wydaje się kuszącym podkładem w prologu.


Yoshida Brothers - Rising


Przygoda akcji w L5K, miało być filmowo na całego, więc poszedłem na całego. Muzyka towarzyszyła opisom kolejnych postaci graczy - pionowo obok nich pojawiało się Kanji z imieniem postaci a pod nimi poziomo nazwisko gracza. A po tym powiedziałem:

Jak za cięciem katany obraz rozpada się na dwoje by ukazać planszę tytułową - "The Black Daisho".

...Następnie słyszymy głos Tomasza Knapika mówiący "Stracony honor"

Było przezabawnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz