9 gru 2014

RPGowy Alfabet Muzyczny - I...

Wracamy po przerwie :)

Pink Floyd, "Is there Anybody Out There?", The Wall.



Spomiędzy szumu drzew przebijał się cichy urywany męski głos. Ciemne chmury całkowicie przykryły niebo. Zapach spalin unosił się w gęstym lesie. Radiowa audycja wydobywała się z dymiącego samochodu, który maską wbity był w potężne drzewo. Pogięta czerwona blacha, przeplatając się z odłamkami oderwanej kory przypominała arcydzieło na miarę sztuki współczesnej. Połamane konary wdzierały się przez rozbitą szybę do środka pojazdu, tak jakby chciały wyciągnąć porozrzucane po tapicerce przedmioty. To czarno-białe zdjęcie, ta skórzana teczka, ten czarny portfel.. czy tylko to pozostało po kierowcy? Przez szumy i trzaski z radia przebijał się teraz nerwowy głos mężczyzny…. „jest tam ktoś?” – zdawało się dobiegać z wnętrza samochodu. Z głośników rozbrzmiewała burzliwa dyskusja , prezenterka wyraźnie zasypywała rozmówcę gradem pytań. „Jest tu....?” – stękający głos, ledwie słyszalny, znów wydobył się ze środka. „Ktoś…?” – zacharczał mężczyzna. Gałęzie, które wdarły się przez kawałki szyby zdawały się sięgać coraz głębiej wewnątrz samochodu. Pląsały, zakręcały, zacieśniały się wokół rozpłaszczonego na tylnim siedzeniu człowieka, który teraz niczym manekin zwisał z bezlistnych konarów. Jedno z pnącz powoli owinęło się wokół jego szyi, gładząc maleńką gałązką przebite przez drzazgi gardło. Brązowy konar prężył się niczym wąż górujący nad ofiarą, nie dając mężczyźnie najmniejszych nadziei na przeżycie. W agonii ostatnim tchem próbował wołać, charczeć, skamleć o pomoc. Powoli nastawał mrok, migająca żarówka lewego światła pojazdu przygasała z każdą sekundą. Przerywane trzaskami delikatne dźwięki strun rozbrzmiewały z samochodowego radia. Smutna melodia gitary, której akompaniowały uderzające wewnątrz gałęzie, tak żywe, jako potężne łapy zagubionego stwora, który bronił swojego miejsca na tej planecie. Brunatna ciecz potokami lała się z siedzeń, wsiąkając w tapicerkę. Stare drzewo, teraz rozdarte i splecione w ohydnej hybrydzie z dziwacznym pojazdem. Jak bardzo było ono stare?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz