(Awaria dysku twardego.
Aktualizacja robiona z tego, co akurat znalazłem na zapasowym sprzęcie.)
Dziwaczna nazwa zespołu, trudny do określenia styl. Większość ich twórczości uważam za nużącą i niewartą uwagi, niemniej to, co załączam, stanowi niemal dwadzieścia minut muzyki tła.
Atmosfera melancholijna, minimalizm połączony z grozą. Po jednym przesłuchaniu ma się właściwie cały obraz ich potencjału, toteż bez szczególnego wysiłku wiemy, czy warto to zachować, czy też odrzucić w pieruny.
I na 100% puściłbym te kawałki przy kiczowatej, sztampowej sesji z mhrocznymi wąpierzami.
Nużącą.
OdpowiedzUsuńNu. Notka właściwa została w 80% napisana rano, a jak wróciłem koło południa, to nie dość, że dysk okazał się walnięty, to jeszcze cała notka poszła się ochędażać do galderoby.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na kompie awaryjnym nie miałem niczego ciekawszego.
Aure, nie w tym rzecz. Notka niczego sobie, ale masz ortografa.
OdpowiedzUsuńHa! Na to, rzecz jasna, stosowna odpowiedź się nie znajdzie. Bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi, poprawiłem.
OdpowiedzUsuń